Dlaczego doba nie jest dłuższa, czyli skąd wziąć czas na wszystko… Parę słów o zarządzaniu sobą w czasie.

Czy zastanawialiście się kiedyś  co to jest karoshi ? – to takie zjawisko w Japonii gdzie ludzie zapracowują się na śmierć –moim zdaniem jest parę rodzajów śmierci które są zdecydowanie przyjemniejsze…

Pomyślałam ostatnio,  ile ciekawych rzeczy omija nas w życiu ponieważ „nie mamy czasu”. Zasuwamy jak mały motorek, a przez głowę przelatują myśli rodzaju:  „dlaczego moja doba nie jest dłuższa…”, „kompletnie nie mam czasu, jestem taka zaganiana, że nie wiem jak się nazywam”…

Biegniemy na oślep bo „szkoda czasu”. Tak, to prawda, że żyjemy zdecydowanie w szybszym tempie niż nasi dziadkowie, czy nawet rodzice. Tempo życia wymusza dobrą organizację, albo skazuje nas  na narzekanie na brak czasu na cokolwiek.

Oczywiście można sobie poradzić w takich sytuacjach gdy ilość zadań przerasta nasze możliwości. Japończycy np. śpią tylko 3-4 godziny na dobę. Ja proponuję lepsze rozwiązanie. Słyszeliście z pewnością o szkoleniach pt „Zarządzanie czasem”…

Moim zdaniem czasem nie można zarządzać, czas po prostu płynie. Jedyne czym można zarządzać, to swoimi działaniami wykorzystując czas który mamy. Niby to samo, a jednak różnica jest zasadnicza – w przypadku „zarządzania czasem” próbujemy okiełznać coś, czego nawet „starożytni bogowie Greków” nie byli w stanie pokonać. Natomiast kiedy chcemy „zarządzać SOBĄ w czasie” przejmujemy odpowiedzialność za sposób w jaki żyjemy.

Niektórzy mówią, że planowanie zabija spontaniczność i obleka życie w nudę, rutynę i powtarzalność. Lepiej pozwalać losowi zaskakiwać się każdego dnia i płynąć z prądem wydarzeń… Niekoniecznie. Planowanie z wyprzedzeniem pewnych działań uchroni nas przed późniejszym „reagowaniem”, kiedy działania staną się pilne… To tak jak z przeglądem stomatologicznym. Teoretycznie powinniśmy co pół roku otwierać usta przed dentystą na fotelu aby sprawdzić stan zdrowia zębów. Oczywiście, są ludzie, którzy regularnie co pół roku odwiedzają stomatologa. No ale co się stanie, kiedy to zaniedbamy? Może nic się nie stanie i będziemy mieć to szczęście i nasze zęby nigdy się nie popsują. Ale może być też zupełnie inaczej – bolący ząb może naprawdę popsuć humor, urlop, zabawę i cokolwiek innego, co akurat mieliśmy właśnie robić. A gdybyśmy pilnowali terminów wizyt co pół roku… no właśnie.

Jeśli chcemy dobrze rozplanować swoje działania i wykorzystać nasz czas tak, aby wystarczyło go na wszystkie czynności (nie tylko te zawodowe, ale przede wszystkim osobiste, prywatne)  powinniśmy zdecydować, które czynności są ważne, a które czynności są pilne. Oczywiście, są takie czynności które są i ważne i pilne, na przykład ugaszenie pożaru czy zdjęcie z ognia garnka z kipiącym mlekiem… Czynności które są pilne i ważne zazwyczaj nazywamy „kryzysami” lub „pożarami”.  Są ludzie, którzy dobrze funkcjonują doprowadzając do tego, że wszystkie zadania stają się „pożarem”,  co wiąże się z  dużym stresem i presją czasu… uwielbiają wręcz rolę „strażaka – bohatera” który świetnie radzi sobie z gaszeniem pożarów… Tylko jak długo? Jest naprawdę duża szansa, że w którymś momencie życia dopadnie go wypalenie zawodowe bo najzwyczajniej w świecie będzie już zmęczony ciągłym stresem.

Zastanówmy się  skąd się biorą kryzysy i „pożary”?  Można pokusić się o odpowiedź, że kryzys jest wynikiem zaniedbania ważnych czynności, które nie zostały wykonane w porę. Słowa klucze to „ważne” i „w porę”. No właśnie, tylko które są „te ważne”? Proponuję Ci krótkie ćwiczenie: zastanów się, jaka jest jedna czynność, którą mógłbyś robić (a nie robisz) na co dzień, a co kolosalnie poprawiłoby Twoje życie osobiste? Co dałoby podobne rezultaty w Twoim życiu zawodowym? Najprawdopodobniej są to czynności, na które „nie masz czasu”… Mogę pomóc Ci ten czas wygospodarować.

Spory postęp w lepszym wykorzystaniu swoich (lub swojego zespołu) możliwości można dokonać  przy pomocy bardzo przydatnego narzędzia, za pomocą którego określisz, które zadania są ważne, a które są pilne i dlaczego. Być może znasz to narzędzie, być może z niego korzystasz, to matryca Eisenhowera.

Zapraszam Cię do ćwiczenia, od którego zazwyczaj zaczynam warsztat dotyczący zarządzania sobą w czasie. kliknij tutaj
Ciekawa jestem Twojej opinii 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *